Forum Różny punkt widzenia...                                             FORUM Psychologiczno-pastoralne Strona Główna Różny punkt widzenia... FORUM Psychologiczno-pastoralne
Ta strona jest dla Ludzi, którzy są buntownikami w postrzeganiu rzeczywistości...nie godzą się na rozumienie świata w kategoriach czysto probabilistycznych zlepków ...przypadków chemicznych...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Święty Judasz - czas rehabilitacji (?)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Różny punkt widzenia... FORUM Psychologiczno-pastoralne Strona Główna -> Trudne pytania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Furtian
Animator



Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:22, 21 Sty 2008    Temat postu: Święty Judasz - czas rehabilitacji (?)

Czy faktycznie: Byłoby lepiej gdyby się nie narodził? ( Mat. 21.24)
---------------
Bóstwo Jezus zwany Chrystusem zstępuje na ziemię aby odkupić grzechy ludzkości. Taka jest bowiem wola Boga Ojca. Ma więc zatem do spełnienia jedyną w swoim rodzaju i niepowtarzalną misję. Swoim słuchaczom wyjaśnia, że przyszedł „wypełnić proroctwa” czyli inaczej: „aby się wypełniło”. Okazuje się, że Judasz Iskariota, zdrajca, jest właśnie jednym z elementów zaplanowanych przez Boga, prowadzących do „wypełnienia się” przeznaczenia Zbawiciela. U Jana, na Ostatniej Wieczerzy, tymi słowami Jezus zwraca się do współbiesiadników: „Nie mówię o was wszystkich; ja znam tych, których wybrałem. Ale to jest w tym celu, żeby się spełniło Pismo: Ten, który spożywał mój chleb, podniósł przeciw mnie swą piętę”. Mesjasz sam podkreśla, że świadomie i w oparciu o proroctwa, uczynił wszystko, aby się one wypełniły.
Wychodzi na to, że Jezus znał swój marny koniec i niczego zmienić nie mógł, bowiem wówczas pomieszałby boże plany. Ewangeliści stworzyli – nie wiedzieć po co (?) - absurdalną sytuację, w której „Nauczyciel”, „cichy i pokorny baranek”, złorzeczy pod adresem zdrajcy przeklinając go za to, co ma zrobić. Ale to przecież wina Boga Ojca, gdyż On rzecz całą tak zaplanował i za sprawą Ducha Świętego realizował.

Poza przyczynieniem się do „wypełnienia Pisma” Judasz nie zrobił niczego ponad „boży plan” a mimo to został okrzyknięty najgorszym spośród wszystkich postaci Nowego Testamentu. Judasz stał się ofiarą rodzinnych intryg. I zamiast nagrody od chrześcijan, ołtarza (chociażby bocznego jak inni święci) i wiecznej wdzięczności, uczeń Jezusa został najohydniejszym apostołem. Aby jego imię i pamięć była w większym potępieniu stał się synonimem szatańskiego obłudnika, kłamcy, zaprzańca, złodzieja i zdrajcy. Ani Jezus ani apostołowie nie uczynili nic, aby odwieść Judasza od dokonania zdrady lub mu ją uniemożliwić – a przecież, w myśl zasady „miłości bliźniego” i zbawienniczej misji Nauczyciela - mogli i powinni. Uniknąłby piekła, czyli ognia wiecznych męczarni.
Właśnie, tylko czy powinni? Skoro takie były plany Boga?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Serock
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:04, 26 Sty 2008    Temat postu: ...

Nihil novi sub sole...

wojujący ateizm, ostra negacja jest zdeterminowana uczuciowo, czy jest wobec tego miejsce na otwartą i rzeczową dyskusję [?] [tu pojawia się rozsądek „apologety”] Wiesz, przedstawiasz podejrzanie głębokie zainteresowanie tematem Wink / Troszkę refleksji z cyt. z - Gordona W. Allporta [Osobowość i religia]: „naciski ośmieszające ludzkie poszukiwanie religijne pochodzą z kręgów wąsko pojmowanej nauki, pisarzy, nauczycieli, którzy w obliczu szerszych życiowych zagadnień wykazują ignorancję i bezradność, taką samą jak każdy człowiek poszukujący”.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Piotrek dnia Wto 23:03, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furtian
Animator



Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:32, 26 Sty 2008    Temat postu: Re: ...

Piotrek napisał:
Nihil novi sub sole...

wojujący ateizm, ostra negacja jest zdeterminowana uczuciowo, czy jest wobec tego miejsce na otwartą i rzeczową dyskusję [?] [tu pojawia się rozsądek „apologety”] Wiesz, wykazujesz podejrzanie głębokie zainteresowanie tematem Wink / Troszkę refleksji z cyt. z - Gordona W. Allporta [Osobowość i religia]: „naciski ośmieszające ludzkie poszukiwanie religijne pochodzą z kręgów wąsko pojmowanej nauki, pisarzy, nauczycieli, którzy w obliczu szerszych życiowych zagadnień wykazują ignorancję i bezradność, taką samą jak każdy człowiek poszukujący”.

A co w sprawie rehabilitacji Judasza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy
Moderator



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 11:45, 26 Sty 2008    Temat postu: Re: ...

W sprawie rehabilitacji chyba to... Wink

Piotrek napisał:
Nihil novi sub sole...


A jeśli chodzi o..

Piotrek napisał:
wojujący ateizm


Trudno chyba nazwać taką postawę ateizmem... Jeśli ktoś neguje istnienie Boga, to czy walczy z Tym, którego istnieniu zaprzecza? Jak napisałeś - zaangażowanie, czy zainteresowanie jest widoczne... Shocked Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furtian
Animator



Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:25, 26 Sty 2008    Temat postu:

Czcigodni a może i nawet Wielebni!
Zdaję sobie sprawę że temat jest dla Was może i co nieco za trudny, aczkolwiek przygotowanie na poziomie bierzmowanego powinno wystarczyć aby przynajmniej zająć stanowisko czy Judasz dojrzał do rehabilitacji czy nie - z krótkim takiej opinii uzasadnieniem.
Skoro macie problemy objawię Wam dalszy tok uzasadnienie - bom zdania, że czas najwyższy aby go świętym ogłosić.
Jezus ujawniając, iż jest w posiadaniu wiadomości o zdradzie, zaczyna złorzeczyć zdrajcy, zapowiadając jego marny koniec. Nie ma u Zbawiciela chęci usprawiedliwienia i wybaczenia. Czyżby nie znał jeszcze planów swego Ojca niebiańskiego? Z drugiej zaś strony, czy jest możliwym aby Jezus rzucał gromy na głowę tego, dzięki któremu Pisma miały się wypełnić? Czyż mógł potępiać współpracownika Ducha Świętego i wykonawcę boskich planów swojego Ojca? Czyżby zapomniał, jak nauczał: „Miłujcie nieprzyjacioły wasze; dobrze czyńcie tym, którzy mają was w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i potwarzających was”.
To jakieś nieporozumienie! Legendę o Ostatniej Wieczerzy z udziałem Judasza sporządzono na podstawie słów psalmu: „Bo choćbym i chodził wpośród cienia śmierci...”. Zdradziecki pocałunek Judasza zaistniał, gdy zapisano w księdze Przysłów: „Lepsze są rany od miłującego, niż zdradliwie pocałunki od nienawidzącego” a w innej biblijnej wersji „Razy przyjaciela są oznaką wierności, pocałunki wroga są zwodnicze”. Sposób w jaki dokonała się zdrada, to misterium, ewangeliczny melodramat. Judasz oczywiście zdradził tylko dlatego - jak wspomniałem - żeby „wypełniło się Pismo”. Ewangeliści nie silą się na nic nowego i oryginalnego, ale swoim zwyczaju, dokonują plagiatu, żywcem wprowadzając ze Starego Testamentu niezbędne wątki i wydarzenia, które są u Jeremiasza i Zachariasza. Obaj prorocy oczywiście swoje wizje odnosili do zupełnie innych wydarzeń, a wymienione tam „rekwizyty” odegrały już wcześniej swoją rolę.
Jan ewangelista powiada, że Jezus Chrystus posłużył się Szatanem (… a w niego zaraz po owym kęsie wszedł Szatan) po to tylko, „aby się wypełniło”. Szatan, ten czyniciel Zła współuczestniczy w realizacji zamysłów Boga-Stwórcy-Ojca! (?) Co za paradoks... zresztą nie jedyny to przykład zgodnej współpracy Boga z Szatanem. Stary Testament aż roi się od tej współpracy. Właśnie gdyby nie Szatan, plany boskie byłyby nie do spełnienia, a pewne wydarzenia nie miałyby w ogóle miejsca. Nie byłoby ukrzyżowania Zbawiciela – bo i za co? Nie byłoby idei odkupienia – bo i po co?, a w efekcie – nie byłoby chrześcijaństwa. Aż niewiarygodne jak ta chrześcijańska religia stoi na - demonie Zła, który jest jej fundamentem! Okazuje się też, że Nauczyciel dopuścił się (w rozumieniu Kościoła) świętokradztwa i bluźnierstwa, bowiem w obecności „Szatana” ustanowił sakrament święty. Szatan uczestniczył zatem w duchowej eucharystycznej uczcie komunii miłości? Czy to znaczy, że tu i ówdzie uczestniczy nadal?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Furtian dnia Sob 16:26, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy
Moderator



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 18:40, 26 Sty 2008    Temat postu:

Furtian napisał:
Czcigodni a może i nawet Wielebni!
Zdaję sobie sprawę że temat jest dla Was może i co nieco za trudny, aczkolwiek przygotowanie na poziomie bierzmowanego powinno wystarczyć aby przynajmniej zająć stanowisko czy Judasz dojrzał do rehabilitacji czy nie - z krótkim takiej opinii uzasadnieniem.
Skoro macie problemy objawię Wam dalszy tok uzasadnienie - bom zdania, że czas najwyższy aby go świętym ogłosić.


Sam odnosisz się w sposób lekceważący do czytających. Stawiasz się na pozycji "ponad". Czy wobec tego jest w ogóle sens odpowiedzi, czy dialogu? Ja go nie widzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furtian
Animator



Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:37, 26 Sty 2008    Temat postu:

Lucy
Cytat:
Sam odnosisz się w sposób lekceważący do czytających. Stawiasz się na pozycji "ponad". Czy wobec tego jest w ogóle sens odpowiedzi, czy dialogu? Ja go nie widzę.

Czcigodna!
Skąd aż taka alergia? Gdzież ten "lekceważący sposób"?
Niewątpliwie w stylu zdarzają się momenty ironii czy nawet sarkazmu - ale taki to już mój styl życia hedonisty-ateisty-heretyka. Zaś skoro taki styl życia to i taki - niezakłamany - sposób wyrażania myśli.
Nie wyklucza to przecież merytorycznej dyskusji. Chyba ze ktoś wobec braku argumentów jako pretekstu szuka i odwołuje się właśnie do tych cech.
Zawsze można jakiś (poza bólem głowy) powód uniku znaleźć.
Zostaw te fobie na boku i sprobuj w temacie...
Chyba że... (zmilczę co by nie urażać uczuć) - to zawsze można wejść na inny czyli zmienić temat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Furtian dnia Sob 20:39, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AdaM
Animator



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Karniewo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:21, 28 Lis 2008    Temat postu:

"Mój brat Judasz"

- Panie, sądzę, że Judasz nękany wyrzutami sumienia, chciał odkupić swój grzech i ukarać się sam, niszcząc jedyne dobro jakie mu jeszcze zostało: własne życie
- Samobójstwo zawsze jest czynem ostatecznym spowodowanym przez ogromną miłość lub cierpienie.
- Czy zatem można wierzyć, iż on także zostanie zbawiony, mimo że cytując Pismo, powiedziałeś: "Biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził"? (Mt 26,24)
- Moje słowa o zbawieniu dotyczą KAŻDEGO człowieka, o ile NIE ODRZUCZA on przebaczenia i nieskończonej miłości Boga.
- Dzięki Panie: teraz mogę mieć nadzieję, że spotkam w raju SWEGO BRATA JUDASZ!

To fragment "Wywiadu z Jezusem" autorstwa Antoniego M. Alessiego. Może wydać się komus śmieszny ale mówi o ważnych sprawach. Bóg nikogo nie predestynuje. Mamy wolną wolę! Bóg jest jak ojciec, który wie, że syn zgrzeszy, odwróci się od niego, ale chce mieć syna, a nie marionetkę... To jest piękna tajemnica naszej Wolności. Kościół ogłasza świętych, ale nikogo jeszcze nie ogłosił potępionym! Boże miłosierdzie jest nieskończone. Ks. Twardowski powiedział: "Wierzę, że piekło JEST PUSTE". Judasz zdradził, tak. I gdyby nie zrobił on tego, to pewnie ktoś inny. Nie raz przed zdradą Judasza próbowano Jezusa ukamieniować, pojmać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furtian
Animator



Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:42, 28 Lis 2008    Temat postu:

AdaM
Cytat:
Mamy wolną wolę!

Ja też? A skoro tak - to dlaczego pod groźbą ognia piekielnego i klątw kościelnych mam się nawracać?
Taka to boża wolna wiola z jednej strony - a z drugiej fałsz, obłuda i hipokryzja Jego Kościoła?
A jeżeli ten Twój bóg wybrał mnie sobie na ateistę-hedonistę-heretyka?
Ale wracając do Judasza w temacie którego tak taktycznie unikacie merytorycznej dyskusji.
Z chwilą spożycia kawałka umoczonego w winie chleba, który z pełną ufnością i bez podejrzeń przyjął z ręki swojego Nauczyciela, Judasz niczym zahipnotyzowany, zniewolony, bezwolne i bezmyślne narzędzie w czyichś rękach, pozostający w czyjejś mocy, jest wykonawcą poleceń nieznanych mu sił, które nim kierują.
Wstaje od stołu w trakcie Wieczerzy, nie wzbudzając żadnego zainteresowania pozostałych i wychodzi w głuchą, ciemną noc, aby dokonać zdrady. Niektórzy twierdzą, że Judasz stał się z pewnością ofiarą spisku ze strony apostołów. Wydaje się, że powodem było to, iż stał się groźnym konkurentem do przywództwa w sekcie. Judasz stał się ofiarą rodzinnych intryg przeciwko Zbawicielowi, w których czołową rolę odegrał (Szatan – tak Jezus nazwał Piotra) – Szymon-Piotr.
W opinii prof. teologii Barbary Thiering z Uniwersytetu w Sydney osoba Judasza została wykorzystana w ewangeliach w dwóch odsłonach:
* politycznej i teologicznej.
Politycznej: pozbyto się rywala i odsunięto wszelkie podejrzenia od faktycznego zdrajcy(ców). Teologicznie: Judasz doprowadził do ostatecznego „wypełnienia się Pisma”, czyli we współpracy z Bogiem-Ojcem i Duchem Świętym pomógł zakończyć Jezusowi jego misję. Nie bez podstaw jest twierdzenie, że ten melodramat został wymyślony w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w okresie rozłamu między ówczesnymi chrześcijanami a ortodoksyjnymi Żydami. Opowiadanie o Judaszu (w wersji ewangelicznej) do dzisiaj wykorzystuje się przeciwko niemu i „niektórym jemu podobnym” - czyli Żydom.

Mało kto zwrócił uwagę, że „marny koniec” Judasza jest przedstawiony przez ewangelistów w dwóch wersjach. Oczywiście w obu przypadkach opętany złym duchem (mimo iż uczestniczył w eucharystycznej wieczerzy i ciało oraz krew zbawiciela przyjął) popełnia samobójstwo, przy czym według Mateusza (27.5) „rzucił srebrniki do świątyni, a odszedłszy powiesił się”. Natomiast w Dziejach (1.1Cool mamy taką oto relację: „... i runąwszy głową w dół, pękł pośrodku, a wszystkie jego jelita wypłynęły”.
W końcu cokolwiek nie mówić, Jezus z całą swoją siłą woli i bożą mocą pchał się w to przeznaczenie. Chcieli jego śmierci nie tylko Ojciec, który posłał go z misją Odkupienia czy Zbawiania, ale również „przedniejsi kapłani” i „przedniejsi z ludu”. Wielu wychodziło Bogu Ojcu na przeciw i było zainteresowanych jego śmiercią.
Amen. Oto moja wielka tajemnica tej wiary!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Furtian dnia Pią 16:48, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AdaM
Animator



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Karniewo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:24, 28 Lis 2008    Temat postu:

W Dz nie ma tego opisu... mylisz Księgi drogi Furtianie. Nikt nie każe Ci się nawracać... nie musisz. A zresztą to nie Bóg Cię potępia, lecz Ty sam siebie odrzucając miłość Boską. O tej hipnozie to ciekawa teoria.. Co do Piotra - nazwał go Jezus Szatanem, nie dlatego, że on nim był, lecz mając na myśli jego ludzkie - przyziemne - myślenie... Nie wszystko bierzmy dosłownie jak Świadkowie Jehowy.
W chwili przyjęcia Ciała i Krwi Chrystusa Judasz jeszcze nie zdradził Mistrza... Może to była jego ostatnia szansa? A Jezus zginął, żeby nas odkupić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AdaM
Animator



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Karniewo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:04, 29 Gru 2008    Temat postu:

W "obecnych" odnalazłem artykuł ks. Józefa Kudasiewicza pt."Próby NOWEGO spojrzenia na winę i karę Judasza". Artykuł ten jest jakby streszczeniem, tłumaczeniem tekstu ks. Wojciecha Macieja Stabryły "Judasz- sprawiedliwy Starego Testamentu".
Ks. Stabryła odpowiadając na pytanie - Dlaczego Judasz zdradził? -przypuszcza za Hubertem Ordonem z "Ethosu", że "dopatrywanie się w zachłanności Judasza przyczyny jego zdrady wywodzi się z interpretacji jego zachowań (J 12,3-8;Mt 26,6-13). Dodaje jednak słuszną uwagę, że pierwszym chrześcijanom ta uproszczona interpretacja nie wystarczyła. Raczej skłaniali się ku innej: uważali, że Judasz załamał się wewnętrznie i stracił wiarę w misję Jezusa" (Judasz nigdy nie zwracał się do Jezusa "Panie" - Kyrie, a jedynie "Rabbi", podczas gdy pozostali uczniowie w podobnych sytuacjach używali terminu "Pan")
Można stwierdzić, że Judasz "nie wyszedł poza koncepcję mesjanizmu politycznego, co miało udać się innym apostołom". Ks. Stabryła stawia ciekawą tezę, że możliwe jest, że "wydał Go (Jezusa) niejako chcąc przymusić, by w momencie grożącego Mu aresztowania objawił swoją moc i wzniecił powstanie żydowskie. Ponieważ - pisze autor omawianego artykułu - jednak Jezus nie podjął planu przygotowanego Mu przez Judasza, okazał się w jego oczach zwyczajnym, dobrym człowiekiem, a nie obiecanym (politycznym) mesjaszem. Judasz we własnej ocenie popełnił błąd, narażając niewinnego człowieka na bardzo konkretne niebezpieczeństwo utraty życia."
"Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim napisane, lecz biada (ouai) temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepeij dla tego człowieka, gdyby się nie narodził" (Mt 26,24) . Okrzyk ouai - biada wyraża gniew, smutek, ból; w przypadku drugiego zdania jest to nawiązanie do znanych w ST przeklinań dnia narodzin (Hi 3;Jr 20,14-18 ). Zdanie to wyraża raczej smutek Jezusa niż karę Judasza.
Judasz opamiętał się, żałował ( metamelomai) i pragnie ocalenia Jezusa, któremu grozi śmierć; domaga się od Sanhedrynu nowego procesu i kary; pragnie naprawienia zła, które uczynił, przez należną i adekwatną karę dla siebie. Tutaj autorytety religijne złamały prawo przyjmowane, ponieważ poświadczenie o niewinności skazańca powinno poskutkować wstrzymaniem wyroku i ponownym rozpatrzeniem wyroku.
Ks. Stabryła tłumacząc tragiczną śmierć Judasza twierdzi, że popełnia on świadomie samobójstwo, biorąc odpowiedzialność i sprawiedliwość w swoje ręce; w jego wewnętrznej walce zwycięża sprawiedliwy sędzia na miarę ST.
Samobójstwo w ST nie zawsze było złem, czasem wręcz przeciwnie! (1 Sm 31,4; 2 Sm 17,23; 1 Krl 16,18; 2 Mch 14, 41-46) . Judasz wewnętrznie czuł się oskarżycielem i to oskarżycielem fałszywym, a więc skoro temu, którego wydał, groziła śmierć to on sam winien także śmierć przyjąć jako karę. Sam skazuje się na śmierć zgodnie z przepisami ST ( Pwt 19, 16-19; Pwt 19,21; Pwt 21, 22-23).

Jednak czy Judasza przebywającego z Jezusem kilka lat można oceniać jedynie przez pryzmat moralności starotestamentalnej???

Ks. Kudasiewicz napisał na końcu: " Nie potępiajmy zbyt łatwo Judasza - "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" (Mt 7,1). Niech zdanie Mickiewicza służy za komentarz do słów Jezusa: "Chcąc mnie sądzić, nie ze mną trzeba być, lecz we mnie".

Moim zdaniem wiarygodniejsza jest biblijna próba wytłumaczenia czynu Judasza, niż bajkowe i fantastyczne opisy... Ale ocena zależy już od Was.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AdaM dnia Pon 13:07, 29 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rafael
Złota Czcionka



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 08:27, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Ja doszedłem do podobnych wniosków albo raczej wątpliwości jak Furtian w ocenie Judasza. O dziwo nigdy nie bylem poza Kościołem i do jego nauki odnosiłem się z szacunkiem. To owoc mojej modlitwy. Los tej osoby traktuję jak tajemnicę, która poddaje próbie moją wiarę w miłosierdzie Boga. Cóż, nie każdemu dana jest wiara w to, czego naucza Kościół. Przy braku wiary pozostaje mi udowodnić Bogu, że Go kocham.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Różny punkt widzenia... FORUM Psychologiczno-pastoralne Strona Główna -> Trudne pytania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin